18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wypadek w ZG Rudna - akt oskarżenia

Urszula Romaniuk
Wypadek w ZG Rudna wydarzył się w zeszłym roku. Trzy osoby zostały ranne. Sprawa trafiła już do sądu.
Wypadek w ZG Rudna wydarzył się w zeszłym roku. Trzy osoby zostały ranne. Sprawa trafiła już do sądu. P. Krzyżanowski
Wypadek przy pracy, jaki wydarzył się 20 stycznia 2012 r. w ZG, Rudna, w komorze maszyn ciężkich PeBeKa, gdzie trzech pracowników zostało rannych, znajdzie finał w sądzie.

Wypadek wydarzył się podczas prac spawalniczych przy kole wozu odstawczego. Wcześniej nie wypuszczono powietrza z opony, doszło do jej rozerwania wskutek czego 3 pracujących w tym miejscu górników zostało poważnie rannych.
Prokuratura Rejonowa w Lubinie zakończyła sprawę jednym aktem oskarżenia i jednym wnioskiem o warunkowe umorzenie postępowania. Oskarżonym jest 61- letni, obecnie emerytowany, a wtedy przodowy zespołu Jan T. z Nowej Soli. Wniosek o warunkowe umorzenie postępowania skierowano wobec 31 - letniego spawacza - Krzysztofa K. z Legnicy.
Wypadek wydarzył się na IV zmianie – informuje Liliana Łukasiewicz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Legnicy. – Jana T. jako przodowego zespołu i jego pomocnika sztygar skierował do pracy przy wozie odstawczym, by zdemontować uszkodzone koło. Pracownicy przystąpili do odkręcania śrub. Nie mogli jednak tego zrobić za pomocą klucza, więc Jan T. poprosił sztygara o pomoc spawacza. Sztygar wysłał Krzysztofa K. Ale Jan T. przed rozpoczęciem prac spawalniczych nie spuścił powietrza z opony. I prosząc o pomoc spawacza, nie poinformował o tym sztygara. Krzysztof K. zaczął odpalać nakrętki palnikiem acetylenowym - bez obniżenia ciśnienia w kole. Wtedy doszło do eksplozji opony, a silna struga powietrza i fragmenty opony uderzyły w górników.
Wypadek wyglądał bardzo groźnie. Jana T. podmuch odrzucił na krawędź muru, drugiego jego pomocnika na ocios, a spawacza Krzysztofa K. fragmenty opony uderzyły w twarz. Krzysztof K. miał m.in. uraz twarzoczaszki oraz gałki ocznej z uszkodzeniem rogówki i wypadnięciem tęczówki. U pomocnika przodowego stwierdzono m.in. skomplikowane złamanie kości podudzia, skręcenie stawu skokowego z uszkodzeniem torebki stawowej i kości oraz oparzenia podudzi II i III stopnia. – Jan T. doznał wieloodłamowego złamania kości prawego podudzia z ubytkiem kości i skóry, złamania kości dłoni i złamania nosa – dodaje rzecznik prokuratury.

Wypadek według biegłego

Biegły z zakresu bhp stwierdził, że zasady bhp naruszyli Jan T. i Krzysztof K., którzy zlekceważyli zagrożenie, postąpili niezgodnie z przepisami, a szczególnie z instrukcjami dotyczącymi bezpiecznego wykonywania prac. – Osoby dozoru ruchu odpowiedzialne za bezpieczeństwo pracy dopełniły swoich obowiązków i nie naruszyły zasad bhp – dodaje Liliana Łukasiewicz.
Zdaniem biegłego, Jan T. z 17 - letnim stażem pracy miał odpowiednie kwalifikacje i umiejętności do wykonania powierzonych mu zadań, znał zasady i zagrożenia związane z demontażem koła w wozie odstawczym. Odbył szkolenia. Usłyszał zarzut umyślnego niedopełnienia ciążącego na nim obowiązku, jako na osobie odpowiedzialnej za bhp, czym nieumyślnie spowodował obrażenia ciała u dwóch osób swego zespołu. Jan T. przyznał się do przestępstwa. Zdaniem biegłego, także Krzysztof K. odpowiada za wypadek. Zlekceważył zagrożenie, bo niezgodnie z przepisami wykonywał prace spawalnicze bez wypuszczenia powietrza z opony. Przyczynił się do wystąpienia eksplozji i powstania obrażeń ciała u pomocnika i przodowego zespołu Jana T. Ale nie był osobą dozoru ruchu, więc usłyszał zarzut nieumyślnego spowodowania u pokrzywdzonych obrażeń ciała. Krzysztof K. przyznał się do zarzucanego mu czynu i skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień. Czyn zarzucony ww. zagrożony jest karą grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do 1 roku. W tej sytuacji prokurator zdecydował skierować wobec niego wniosek o warunkowe umorzenie postępowania na 2 lata.
Janowi T. za spowodowanie wypadku przy pracy grozi kara od 1 miesiąca do 3 lat pozbawienia wolności. Sprawy rozpozna Sąd Rejonowy w Lubinie.

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na polkowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto