Piesza wyprawa zaczęła się w czerwcu z Irkucka, gdzie Michał i Kasia dolecieli samolotem. Polkowiczanin donosi: „Jestem w Hakusach. To już naprawdę ostatnia cywilizacja…Cywilizacja, w której nie ma zasięgu operatora, u którego mam telefon, a żeby napisać tego maila, musiałem poczekać 2 dni. Musiałem też poczekać 2 dni, żeby zrobić zapasy (przypłynęły kutrem). Jutro rano ruszam dalej. Zdobyłem tyle informacji, ile tylko się dało i jestem trochę spokojniejszy, mimo że teren będzie trudny, a ludzi zobacze tylko na łódkach. Udało się zdobyć bezpłatne pozwolenie na wejście do Barguzinski Zapowiednik. Wszystko się tu udało. Ludzie, jak zwykle, zaskoczyli mnie. Nie dadzą mi zginać w tej dziczy. Trochę się boję niedźwiedzi, choć ludzie uspokajają mnie, że nie ma się czego bać. Wszystkie dorosłe niedźwiedzie uciekly w góry, żeby tam móc w spokoju się rozmnażać.. Jeśli uda mi się dojść do Ust Barguzin, to potem już szybko pójdzie. Będą drogi i cywilizacja. Bajkał nie jest już dla mnie zimny. Musiałem ostatnio przedostać się wpław przez Froliche - bardzo zimna, szeroka i silna rzeka. Miałem za mały worek, żeby zmieścić tam cały plecak, więc 3 razy byłem w wodzie. Dałem radę. Po drodze będzie jeszcze kilka rzek. Będę ostrożny. Jeśli coś złego będzie się działo - wracam".
Michał planuje zakończyć pieszą wyprawę we wrześniu. Trzymamy kciuki.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?