Podróżnicy zaliczyli już spotkanie z niedźwiedziem. Był od nich jakieś 150 m. Wiedzą, jak się zachować, więc nic im się nie stało, ale najedli się jednak strachu. - Rosja, tak jak w przypadku pieszej wyprawy dookoła Polski, okazała się być inna niż stereotypy - pisze Michał. - Rosjanie to gościnni, mili i chętni do pomocy ludzie. Wielokrotnie ugościli nas w swoich skromnych, odosobnionych chatach, okazując zainteresowanie naszą wyprawą i Polską. Niektóre z odcinków brzegu to ścisłe rezerwaty. Niestety, do kolejnego (bajkało-lenski) nie dostaliśmy pozwolenia na wstęp, ze względów bezpieczeństwa. Żyje tam duza populacja niedźwiedzia brunatnego, a na brzegach często leżą martwe nerpy (słodkowodna foka), którymi niedźwiedzie się żywią. Staliśmy oko w oko z jednym z nich i wiemy że człowiek nie ma szans w spotkaniu z bestią. Jedyną możliwoscią jest wynajęcie strażnika z bronią, a jest to bardzo kosztowne. Postanowiliśmy więc ominąć ten rejon, i tak z wyspy Olchon przepłynęliśmy statkiem do Sevierobaikalska, gdzie kończy się też wspólny etap wyprawy. Kasia wraca do Polski, a ja idę dalej. Przede mną około 1300 km samotnego marszu. Po drodze najdziksze rejony (barguzinski rezerwat). Będę przechodził przez tereny Burjacji, gdzie mam nadzieję poznać nową kulturę i religię szamanów. Wyprawę ma nadzieję zakończyć w ciągu 2 miesięcy. Trzymajcie kciuki.
Jak kupić dobry miód? 7 kroków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?