Lubin: Protest w szpitalu przy Bema

To odpowiedź na pismo prezesa RCZ Rafała Koronkiewicza. Poinformował on związkowców, że zamierza wypowiedzieć warunki pracy i płacy grupie pracowników szpitala, a jeśli ci ich nie przyjmą, to definitywnie wypowie im umowy. Zaproponował też spotkanie w tej sprawie na 18 kwietnia.
Powodem wypowiedzeń, jak tłumaczy prezes spółki, jest „konieczność wprowadzenia jednolitych zasad zatrudnienia” dla całej załogi, bo wygasł już pakiet gwarancji pracowniczych z sierpnia zeszłego roku. Chodzi o pracowników przejętych przez RCZ ze Szpitala Powiatowego ZOZ, który obecnie jest w likwidacji. W tej sytuacji znalazło się 465 osób. Procedura zwolnień grupowych ma potrwać od 13 maja do 11 czerwca.
– Pracodawca zerwał negocjacje w sprawie regulaminu wynagradzania i pracy – mówiła Małgorzata Siwoń, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych przy RCZ. – Jeśli pojawią się wypowiedzenia, pójdziemy do sądu pracy.
Trudna sytuacja w lubińskim szpitalu przy ul. Bema trwa już od ponad dwóch lat. Problemy pojawiły się po przejęciu SP ZOZ przez Regionalne Centrum Zdrowia, którego właścicielem jest powiat lubiński. Zarząd spółki wprowadził nowy regulamin zasad wynagradzania i warunków pracy, który pozbawiał załogę części przywilejów (dotyczyło to m.in. funduszu świadczeń socjalnych i nagród jubileuszowych). Związki zawodowe nie godziły się na to, co doprowadziło do sporu zbiorowego i strajku ostrzegawczego. Zaostrzenie protestu wisiało na włosku, ale udało się osiągnąć kompromis.
W październiku zeszłego roku podpisano w tej sprawie porozumienie. Ale od tego czasu nic się nie zmieniło. Czarę goryczy przelała ostatnia decyzja prezesa RCZ. – Nie komentuję sytuacji – mówił wczoraj.
– Czujemy się oszukani – podsumowała Bogusława Grabowska, przewodnicząca NSZZSolidarność Pracowników Służby Zdrowia.
Związkowcy zapowiadają manifestacje.