Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kapitan Polskiej Miedzi jest już w domu

Urszula Romaniuk
- Marzenia się spełniają - tymi słowami kapitan Tomasz Cichocki powitał wczoraj z pokładu jachtu "Polska Miedź" delegację, która wypłynęła mu na powitanie. Było to przed południem, około 50 km od francuskiego portu Brest, gdzie od soboty wszyscy niecierpliwie wypatrywali żeglarza, bo nie było z nim kontaktu i nikt nie wiedział, co się z nim dzieje. Poszukiwania jachtu trwały do niedzielnej nocy.

W poniedziałek na powitanie wypłynęli m.in. jego żona Ewa i Krzysztof Mikunda, organizator wyprawy. - To były niesamowite emocje - opowiadał nam Krzysztof Mikunda. - Kapitan jest zmęczony i wychudzony, bo od czterech dni nie jadł. Ale szczęśliwy, że wreszcie zobaczył najbliższych.

Samotny rejs żeglarza, sponsorowany przez KGHM z okazji 50-lecia tej firmy, bez zawijania do portów rozpoczął się 1 lipca 2011 r. z Brestu. Jesienią sztorm uszkodził jacht, a kapitan został ranny. Wtedy też stracił sporo żywności. Wreszcie, po 312 dniach samotnego żeglowania, stanął na lądzie.

Dotarł m.in. do Przylądków Dobrej Nadziei, Leeuwen i Horn.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na polkowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto