Rejs rozpoczął się 1 lipca zeszłego roku z francuskiego portu Brest. Ale kapitan miał kilkutygodniową przerwę po sztormie na Oceanie Indyjskim, kiedy to jacht został uszkodzony, a on sam został ranny.
Obecnie Cichocki zbliża się do Przylądka Horn. "To miejsce, przed którym chciałoby się zawrócić, ale silne, niczym wcześniej niezatrzymane wiatry pchają jacht konsekwentnie jak w paszczę lwa. To prawdziwa próba dla najtwardszych i najwytrzymalszych. Cechami tymi musi dysponować zarówno człowiek, jak i sprzęt.
Kapitan odezwał się na święta - zobacz życzenia
Jachty na takiej długotrwałej wyprawie są poddawane ogromnej, najcięższej próbie. Kilkaset dni, wśród których uderzenia wiatru nierzadko przekraczają 100km/godzinę" - informuje Krzysztof Mikunda, szef projektu ATWDP.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?