Dramatyczny pożar w Przemkowie. Pięć rodzin straciło dorobek życia: „Wybiegłem z domu w tym co zarzuciłem na siebie"

W czwartek nad ranem, około godziny 4 w jednej z kamienic w centrum Przemkowa wybuchł pożar. Ogromne płomienie szybko objęły cały dach budynku. Na szczęście udało się uniknąć tragedii i w porę ewakuować mieszkańców. Spora w tym zasługa przemkowskich policjantów, którzy zauważyli płomienie i ruszyli, by wyprowadzić lokatorów z płonącego budynku. Tamtejszy posterunek znajduje się praktycznie po drugiej stronie ulicy.

Dzięki szybkiej reakcji nie doszło tam do większej tragedii. Ale same straty materialne są ogromne.

Na miejsce wezwano jednostki PSP i OSP z całego regionu. W sumie z płomieniami walczyły 22 zastępy straży pożarnej.

– Strażacy, którzy pierwsi przybyli na miejsce zdarzenia, zastali intensywny pożar poddasza oraz części konstrukcji dachowej. To był pożar niezwykle trudny ze względu na jego intensywność i rozmiar. Zagroził dwóm sąsiednim kamienicom, ale na szczęście zostały one uchronione. Straty są bardzo duże a wciąż prowadzone są prace rozbiórkowe dachu i elementów stropu – mówi Rafał Szorc, oficer prasowy komendanta PSP w Polkowicach.

Strażak dodaje też, że obecnie ciężko jest określić przyczynę pożaru, ponieważ był on na tyle rozwinięty, że w trakcie działań nie dało się ustalić gdzie pojawiły się płomienie na początku. Będzie to wyjaśniał biegły z zakresu pożarnictwa.

Z budynku ewakuowano w sumie pięć rodzin, na które składa się 26 osób. Od samego rana na miejscu działali też pracownicy Urzędu Miasta i Gminy Przemków, na czele z burmistrzem Jerzym Szczupakiem. Pogorzelcom zapewniono wstępne schronienie, a gmina przygotowała lokale zastępcze.

– To wielka tragedia, ale najważniejsze jest to, że nikomu nic się nie stało. Mamy pięć rodzin poszkodowanych, a jedna z nich wyraziła wolę, aby skorzystać z mieszkania gminnego. Ale szykujemy też kolejne, gdyby te osoby, które znajdują się obecnie u rodzin i znajomych także potrzebowały takiego wsparcia – mówi burmistrz Przemkowa.

Burmistrz nakazał też w GOPS wypłacenie zasiłków dla poszkodowanych rodzin. To maksymalna kwota takiego świadczenia - po trzy tysiące złotych. Trwają też przygotowania do zbiórki dla pogorzelców.

A takie zbiórki na pewno będą potrzebne, bo mieszkające w kamienicy rodziny straciły w jednej chwili praktycznie wszystko. Czego nie zniszczył ogień na górze budynku, zalała woda użyta do gaszenia pożaru.

– Zdążyłem tylko szybko ubrać się po roboczemu i wybiegłem w tym co miałem na sobie. Dopiero po kilku godzinach zabrałem z domu dokumenty i telefon, po które wchodziłem ze strażakiem. Zobaczyłem wtedy jak to wygląda w środku i tam już chyba nie da się mieszkać. Wszystko zalane, raptem wczoraj kupiliśmy nowe meble i wszystko jest do wyrzucenia. To jest nie do uratowania. Mamy gdzie mieszkać, bo zatrzymamy się u rodziny, ale potrzebujemy jakichś ubrań, bo nic więcej ze sobą nie zabraliśmy – mówi Krzysztof Ryzlewicz, jeden z pogorzelców.

Mieszkańcy sąsiednich budynków z niedowierzaniem patrzyli na całą akcję.

– Obudzili nas o czwartej i musieliśmy też się ewakuować. Całe szczęście strażacy uratowali nasze budynki. To jest tragedia, znam tych ludzi, którzy nagle zostali bez dachu nad głową. Strasznie im współczuję – mówiła nam jedna z sąsiadek.

Jak tylko pojawią się informacje o ewentualnych zbiórkach dla pogorzelców będziemy o nich informować.