Bajka polkowiczanki robi furorę w Irlandii

Dziewczynka wyjechała do Limerick w Irlandii cztery lata temu, z mamą i czworgiem rodzeństwa. Skończyła wtedy pierwszą klasę, gdzie uczyła się języka niemieckiego. W nowym kraju oceniono, że jest bardzo zdolna i od razu poszła do drugiej klasy.

Najszybciej z rodzeństwa pokonała barierę językową i jeden semestr w szkole wystarczył, żeby nauczyciele wpisywali "brillant", czyli genialnie, pod każdym jej
zadaniem domowym. Teraz jest w piątej klasie. Dla najbliższych Natalia to po prostu "Tuśka".

- Jest bystra, bardzo zdolna i uwielbia czytać - mówi Edyta Drzymała, mieszkająca w Polkowicach kuzynka dziewczynki. - Zawsze ma przy sobie książkę. Je z nią, zasypia, jeździ autobusem - dodaje.

Natalia chodzi też na zajęcia teatralne i wokalne, a do tego uczy się gry na skrzypcach. Może zapatrzyła się w najstarszego brata Marcina, samouka grającego na
perkusji i gitarze, który przed wyjazdem do Irlandii występował w kilku polkowickich zespołach muzycznych.

Rodzina w Polkowicach jest bardzo dumna z Natalii. Jej bajka, napisana po angielsku aż na trzy strony, okazała się tak dobra, a zasób słownictwa i wyobraźnia
dziewczynki tak bogate, że przewyższyły poziom utworów małych Irlandczyków, którzy wzięli udział w tym samym konkursie.

Nagrodą dla Natalii było zaproszenie do rozgłośni RTE Junior. Chwaliła się tym całej rodzinie i szczęśliwa krzyczała: "Będę w radiu! Będę w radiu!".
W studiu przeżyła swój radiowy debiut, gdy na antenie bezbłędnie przeczytała swoją bajkę w języku angielskim, choć na początku miała lekką tremę.

- Bo jest trochę nieśmiała - dodaje Edyta Drzymała. - Ale wszystko poszło jej bardzo dobrze.

To pierwszy sukces Natalii, ale rodzina wierzy, że dziewczynka jeszcze nie raz zaskoczy wszystkich. Trzymają za nią kciuki.

Zobacz też: Konferencja o wspieraniu uzdolnień w Polkowicach