"W połowie drogi między Hornem a równikiem niestrudzony kapitan wmanewrował się w bezwietrzny szczyt wyżu - relacjonuje Krzysztof Mikunda, koordynator wyprawy. - Przytrzyma to jacht w tym miejscu na jakiś czas. To dobra informacja z naszego punktu widzenia, bo wiemy, że odpocznie, ma czas np. na bardziej skomplikowany posiłek. Niech zgadnę, to mogą być np. szprotki w oleju podane na gorąco z fasolką po bretońsku .... Nieeee, nie chciałem nikomu psuć apetytu :). Z pewnością przed zmieszaniem szprotek z fasolką Tomek odleje olej :).
Zobacz też: W Lubinie zbierają i utylizują stare baterie
Dwa dni temu otrzymałem telefon z urugwajskiego RCC. (stacja Ratownictwa Morskiego) Otrzymali od nas komplet danych dotyczących jachtu i kapitana. Informacje dotyczyły standardowo urządzeń i wyposażenia jachtu, radiopławy, UKF-ki, itd. Potwierdzili, że Tomek znajduje się na ich wodach i pod ich kontrolą. Jutro „POLSKA MIEDŹ” wpłynie pod opiekuńcze skrzydła Brazylijczyków.
Serdeczny wspólny znajomy Tomka i nasz, przebywający aktualnie w Rio de Janeiro, próbuje z pokładu statku, na którym pracuje, nawiązać łączność z Tomkiem. Odległości są jednak zbyt duże na UKF-kę".
Rejs rozpoczął się 1 lipca zeszłego roku z francuskiego portu Brest i tam zmierza teraz kapitan.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?