Zbigniew M. był podejrzewany przez kolegów o kradzież różnych rzeczy z kopalni. Miał wynosić z niej m.in. części maszyn czy materiały miedziane. Górnicy poinformowali o tym poszkodowanego w całej aferze, który był wcześniej społecznym inspektorem pracy i cieszył się sporym zaufaniem kolegów. On właśnie powiadomił o podejrzeniach przełożonych.
– Oskarżony dowiedział się o tym, kto poinformował przełożonych. Według naszych ustaleń postanowił się zemścić i podrzucił do szafki poszkodowanego materiały wybuchowe – mówi Liliana Łukasiewicz, rzecznik prokuratury. – Następnie zadzwonił do naczelnika wydziału kryminalnego Komendy Powiatowej Policji w Głogowie i anonimowo powiadomił go, o tym, że górnik próbuje wynieść z pracy materiały.
Policja pojechała na miejsce i przeszukała szafkę poszkodowanego, gdzie faktycznie znajdowały się dwa zapalniki nieelektryczne i cztery pobudzacze. Przeszukano też jego mieszkanie, ale nie znaleziono tam nic podejrzanego. Cieszący się dobrą opinią przyznał oczywiście, że nie ma nic wspólnego z materiałami i podejrzewa, kto mógł mu je podrzucić.
W ramach czynności sprawdzono samochód Zbigniewa M. Znaleziono w nim telefon i opakowanie po karcie SIM. Badania biegłych dały pewność, że karta, z której dzwoniono na policję, znajdowała się w telefonie oskarżonego.
Inne czynności dały pewność, że materiały można było umieścić w szafce, wpychając je przez górne otwory w drzwiczkach. Na zapalnikach znaleziono też materiałDNA, który należał do Zbigniewa M.
– Przesłuchany 42-latek nie przyznał się do podrzucenia materiałów do szafki innego górnika i skierowanie na niego podejrzeń – dodaje prokurator Łukasiewicz. – Stwierdził, że nie znał poszkodowanego. Widywał go tylko przelotnie. Stwierdził jednak, że wiedział iż rozsiewa on plotki na ten temat. Prokurator nie dał jednak wiary jego zeznaniom.
W telefonie oskarżonego znaleziono nagranie rozmowy telefonicznej z inną osobą, podczas której padają słowa o podrzuceniu czegoś do szafki i zemście. Co więcej, na jego komputerze stwierdzono, że obserwował profil poszkodowanego na portalu Nasza Klasa. Odnotowano w sumie 1891 wejść na profil. Ciężko więc uwierzyć w stwierdzenie, że go nie znał, skoro praktycznie śledził go w internecie.
Materiały wybuchowe po sprawdzeniu na potrzeby śledztwa zostały zniszczone przez policyjnych pirotechników.
Prokuratura oskarżyła Zbigniewa M. o nielegalne posiadanie materiałów wybuchowych, tworzenie fałszywych dowodów i próbę skierowania śledztwa przeciw niewinnej osobie. Za te przestępstwa grozi mu kara do 8 lat pozbawienia wolności. Wobec 42-letniego, byłego już górnika, nie zastosowano żadnych środków zapobiegawczych takich jak areszt czy dozór policji. Sprawę rozpozna Sąd Rejonowy w Głogowie
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?