Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Grębocice: Niezwykłe dzieje zapisane w ruinach

Urszula Romaniuk
Ruiny grębocickiego pałacu kryją wiele dziwnych historii
Ruiny grębocickiego pałacu kryją wiele dziwnych historii Fot. Urszula Romaniuk
W przeszłości pałac w Grębocicach nawiedzały różne zjawy. Jedna wieściła nieszczęście, inne odprawiały modły.

Po dawnej świetności pałacu w Grębocicach (powiat polkowicki) zostały tylko ruiny i stare zdjęcia. Ale i tak robią one niesamowite wrażenie.

Najpierw jednak był zamek, czy dokładniej rycerska wieża mieszkalna, którą miał zbudować Hans von Loss w połowie XV wieku. Po 150 latach budowla zmieniła się w renesansową rezydencję. Potem były kolejne przebudowy, ale jedno pozostało niezmienne: grube na półtora metra mury z wielkich polnych kamieni. W pałacu były 24 komnaty wysokie na 4,5 metra. Przez renesansowy portal z rzeźbionymi postaciami kobiecymi wchodziło się do ogromnego holu, gdzie panowie urządzali huczne uczty.

Jak wieść niesie, w zamku straszyło. Zawsze wtedy, gdy miało się zdarzyć jakieś nieszczęście. I oczywiście tylko w nocy. W jednym z pomieszczeń widywano postać stojącą w oknie. A była to sala na parterze, zwana Zieloną Komnatą albo Grobem Przodków (tę nazwę nadali jej kwaterujący tam oficerowie). W niej to wysoki, młody człowiek miał dawać żołnierzom przyzywający znak, nikt jednak za nim nie poszedł. A potem zazwyczaj było jakieś nieszczęście.

Z dawnej kroniki Grębocic można się dowiedzieć, że jakiś rycerz Zygmunt von Loss zmarł w tej komnacie śmiercią nienaturalną. Siostra ostatniego dzierżawcy majątku wspominała, że we wsi wielu ludzi mówiło o straszeniu, a "służące także wiele widziały, podobnie stróże nocni". Innym mieszkańcom w Zielonej Komnacie ukazywać się miały postaci duchownych w ornatach. Wyglądało to tak, jakby odprawiali nabożeństwo, a zaraz potem znikali pod ziemią. W tym wypadku zgromadzenie zjaw duchownych kojarzono ze wspomnieniami dramatycznych wydarzeń z historii protestantów. Pod koniec 1650 roku dwaj głogowscy kaznodzieje znaleźli schronienie w zamku von Lossów i tam przez jakiś czas odbywały się nabożeństwa.

Z historii Grębocic dowiadujemy się, że Oskar Hoffmann, mieszkaniec tej wsi, który nie szczędził czasu na popularyzowanie wiedzy o swojej miejscowości, podjął się niezwykłego zadania. Otóż przeprowadził w sprawie pałacowych duchów własne dochodzenie. Rozpytywał o nie wśród mieszkańców, a także w rodzinie ostatnich gospodarzy pałacu.

Oto, co udało mu się ustalić. Jedna z rozmówczyń tak wspominała: "Panna M. opowiadała mi dość często o zjawie, również hrabina R. - jej mąż był przecież »badaczem duchów« i miał jakoby obserwować nocne upiory w zamku, o czym mi panna M. niekiedy opowiadała. Także pani K. natknęła się na »pana w szarym ubraniu« i wielu duchownych w ornatach". A oto relacja w tej sprawie: "(...) Jest dowiedzione, że istnieją ludzie, którzy widzą zarówno przeszłość, jak i przyszłość. Taki dar posiadała pani C(arlik). Do roku 1933 pracowała dla berlińskiej policji odnosząc sukcesy w wyjaśnianiu niewytłumaczalnych przypadków.

Pani C. była kiedyś u nas (...) Po jakiejś chwili odezwała się mniej więcej w ten sposób: »Widzę na dole wysokie sklepione pomieszczenie, w nim znajduje się wielu mężczyzn, wśród nich jeden w kołnierzu z gronostaja. Teraz ukazują się dalsze postacie. Wyłaniają się one z ziemi, w księżych ornatach, z szerokimi złotymi pasami i złotymi łańcuchami. Najwyraźniej odprawiają nabożeństwo«.

Po pewnym czasie pani C. powiedziała: »Teraz kapłani znikają z powrotem w ziemi«."
To nie koniec opowieści o zjawach w grębocickim pałacu. Janina Zimirska, pisarka z pobliskiego Wilczyna, tak w swojej balladzie pisze: " Wieś to znana od Konrada, wspomnieć o niej więc wypada. Znali ją też królewicze, zowiąc ongiś - Grambocicze. (...) Tu w prastarych już ruinach nocą zjawia się dziewczyna. Przy niej bywa czarny ptak, tej historii smutnej - znak. (...) W pałacowych tu podwojach, dzieje się historia moja. Dwóch tu braci ongiś żyło, dwóch paniczów pięknych było. Młodszy z nich dzieweczkę zwiódł, spił niewinność jej jak miód. A gdy dziecię się zrodziło, nieporęcznie panu było. Cichcem kazał wyprowadzić i w ciemności dziewczę zgładzić. Zgładzić dziewczę i jej dziecię, by nie poznał nikt na świecie. Pośród krzewów za murami, zbrodnie kat wykonał na nich. Potem będąc na komnatach, wydał panu sprawę brata. Ten (...) w kruka zmienił go czarnego, rzucił klątwę też na niego. (...) Więc gdzie kamień stuwiekowy kryje kurhan białogłowy, na menhirze tam, w nocy, wypłakuje kruk swe oczy. W pałacowych zaś ruinach, w noc świętego tu Marcina, błądzi postać krwią zbroczona, tuląc dziecię w swych ramionach".

(Na podst. "Gmina Grębocice na dawnych pocztówkach" autorstwa Antoniego Boka i Marka Roberta Górniaka).

O Grębocicach
Wieś położona w powiecie polkowickim, siedziba urzędu gminy Grębocice. W latach 1975-1998 miejscowość administracyjnie należała do woj. legnickiego. Pierwsza wzmianka pochodzi z dokumentu księcia głogowskiego Konrada I pod datą 24 stycznia 1272 r., w którym wymieniono Jana, sołtysa Grębocic. W dokumencie z 1 sierpnia 1298 r. wieś występuje pod nazwą Grambociz jako wieś książęca lokowana w 1298 r. na prawie niemieckim. W dokumentach istnieje pod nazwami, m.in.: Grambocicz (1279), Grambocziczi (1305), Gramczycz (1337), Gramschicz (1339). W dokumencie z 3 grudnia 1383 wieś widnieje jako Gramschütz.

Warto zobaczyć
W Grębocicach, poza ruinami pałacu, można zobaczyć jeszcze kilka historycznych ciekawostek. Kościół św. Marcina z Tours w Grębocicach - o świątyni po raz pierwszy wspomniano w roku 1376. W czasie reformacji kościół przejęli protestanci, zwrócony katolikom w 1654 roku. Dzisiejszy kościół z cegły i kamienia wybudowany został około 1500 roku. Przebudowany w 1813 roku, pokryty miedzianą blachą w 1995 roku. Niedawno świątynia została odnowiona i odzyskała dawny blask.

Z innych ciekawych budowli wymienić należy klasycystyczne murowane domy z pierwszej połowy XIX wieku oraz dworzec kolejowy z XIX wieku. Jest jeszcze dawny spichlerz, w pobliżu ruin pałacu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wroclaw.naszemiasto.pl Nasze Miasto